Noc która nie jest nocą
Ogarnia mnie bezkształtność
Wypadałoby teraz oddać się uniesieniu
Tylko nie wiem co by było dalej
Nie wiem już nawet co znaczy to teraz
Coś co wyjaśniłoby ten dziwny stan
Rozdęty ponad miarę
Zatrzymaniem wszystkich zegarów
A tak pięknie było słuchać
Tych wszystkich zaistnień
Teraz wyglądających tak zagadkowo
Jak nie czarny horyzont
Wstrzymuję oddech
Nie
Teraz nie słyszę