Dzień w kolorze sepii
Chodzę w szczelinie pomiędzy nocą
Ale zapomnienia nadchodzą zbyt szybko
Nie pamiętam przytulania do drzewa
W tęczy szukam kolorów
Nie umiem zdążyć przed końcem
Próbuję opisać
Nieuchwycone myśli na czym się da
Ale stają się tylko odbiciami
Odpływają tonąc w wodzie
Może gdyby świat
Naszkicowany byłby grubszą kreską
Nie byłoby powodów do ucieczki