Zwinięte wymiary
Czasem parę kroków z tyłu
Jak od wczoraj do jutra
Zmieszane z zapachem ciasta
Nawet gwiazdy
Na wyciągnięcie dłoni
W niewidzialnym zakresie widma
Prześwietlają ciało i fontanny
O nazwie tyleż magicznej
Co wziętej z motta
Nie do przyswojenia
Pierwsze do pełnego oddechu
W przypadkowej chwili
Kolejne w potokach wybielacza
Przejściami nieoczywistymi