Podpalanie trawnika
W chwili gdy brak pomysłu
Na spacer nocą
Nic tak nie brzmi
Jak szelest odgarnianych włosów
Aż do chwili
Kiedy dźwięk przemierzy
Cały dystans
Odbije się od ceglanej ściany
I zaznaczy powszechną nieobecność
Ekstrawagancja
Wykrzyczy krwisty napis na plakacie
Choć wystarczy zasiąść na kamieniu
Założyć nogę na nogę
I kołysać się
Absolutnie niezamierzenie