Coś co nie rzuca cienia
Lampy wyczerpane świeceniem
Nucą na wietrze w pustym mieście
W którym już dawno zabrakło cudów
Błyskawicznie dochodzi do przemian
Można by pomyśleć że ktoś
Zawiesił słowo
A wszystko czeka na dalszy ciąg
Bez myśli o zapisanych skrawkach
Bez zgranych dłoni ze szklanką