Zguba w kieszeni
W zimnym pustym wnętrzu
Nie ma witraży
Są spadające gwiazdy
Ich światło zamarza
Tuż nad posadzką
Są jedynymi klejnotami
Z korony strawionej rdzą
W myślach
Jeszcze nie końcem spotkań
Ciekną kolory
Wszystkim co można wykrzyczeć