Walec
Na pustych ulicach
Ktoś poupychał godziny
Tak że nawet język zamiera
Pod surowym światłem lampionu
Który udaje słońce
Dawno nie widziane naprawdę
Niczym wydaje się
Niezrozumienie
Splatania ciał
W innym lepszym miejscu
Które i tak boli tak samo
I krzyczy zza krat
Kuszone zmianą czasu