Ślepnąc od świateł
Grudkami uśmiechu oprószone
Smak słodko gorzki
Z ciszą i krzykiem
W każdym włóknie ciała
Pulsujące i uskrzydlone
Aż do wspominania
Kiedy nie ma nic chłodniejszego
Niż świat
Zastygły
W geometrycznym kształcie
Z szumem wiatru powyżej
W szklanym pudełku
Na postumencie