Gdy kurz drapie w gardle
W lustrze jestem inny
A mówić o tym
To jak wspominanie lata
Które nie było tak upalne
I gwiazdy
Gwiazdy nocą były tak blisko
Tylko wódka
Była tak samo zimna
Tłok w uszach nie jest muzyką
Nie poznaję w odbiciu
Tego co pamiętam
Może próbować poprawić coś
Jak w słowie dopisać ogonek
Albo zacząć zdanie z dużej litery
Jest tak nieuchwytnie
Jak ze smakiem ulubionej potrawy
Zawód czy rozczarowanie
Może tylko i aż zdziwienie
Więc aby jutro wstać
Na pierwszą kawę
Może zasłonić lustro