Najczęściej
Jestem oddzielony od nieba
Sufitem
W kałużach patrzę na gwiazdy
Pochylony
Opisuję całą przestrzeń
Imaginując
W myślach liczę czarne i białe
Nieznane
Odwracam się w stronę lustra
Nagle
W odbiciu ludzie chodzą
Bokiem
Sam jestem sobie winien
Tutaj
Cały wszechświat nieustannie
Rozprasza
Zamknę oczy na chwilę i nie będzie
Niczego