Wcielenie
Coś wiecznie za plecami szepce
Co trwa niezmiennie niewidoczne
Spada cicho jak śnieg na wodę
Chwytając inny oddech
Staje się samo w sobie zawieszeniem
A opowieść jak po gradobiciu
Szczątkowa i nachalnie enigmatyczna
Nie pozwala ani nazwać ani zrozumieć