Po zmroku
Co czeka w pokoju
W ciemności
Prócz skrzypiącej podłogi
Nieruchome meble
Czy powrócą rano do życia
Przez zamknięte okna
Sączący się blask księżyca
A wystarczy powiedzieć
By echo powróciło skrycie
Z głuchym szeptem
I sennością
Nie do ujęcia w dłonie
Oddech za oddechem
Czegoś co nie w niepamięci
Nad ranem