Parasol, balony i wiatr
Cały dzień wisi nad głową
Przez spierzchnięte usta
Wypływa zamysł zmroku
Połączony delikatnym ściegiem
Z kwiatami na łące
W krótkiej chwili
Gdy stara mosiężna lampa
Jest słońcem
W głębokiej samotności
Obejmuję swój cień