Kurcząc się
Każde słowo razi rozbłyskiem
A szum wiatru pali ogniem
W wirach kolorów chóry
Jestem gotów przysiąc
Że niespodziewanie
Zanurzam się w nowym obrazie
Z rękami unurzanymi w farbach
I znów bez powtórzeń
W samotnej agonii wyobraźni
Nie wystarczy coś powiedzieć
Coś opada dusznym oparem
Wyolbrzymienia przysłaniają widok
Na kolejny sen