Wycieram ręce w liście
Wciąż zdziwiony
We śnie były unurzane
W pełnym oszaleniu
Krzyczałem teraz
Na jawie
Potem odwrotnie
I to nie była zdrada
Chwilowe
Zawieszenie broni
Wybrało mój sen i jawę
Zbierając drobiazgi
Nie powiem nic do siebie
Śmieszny i stary