Dziwna wizja
Spadająca spiralą
Pulsującą i nieważką
Czyżby szaleństwo
Zawisa pytaniem
Wypartym
Jak zmięte serwetki
Po posiłku
W otwartym oknie
Rozmazują się
Oczy usta nos
Wprost przeniesione
Z azylu za ogrodzeniem
W bezgłośnym ruchu ust
Dają przesłanie
Niedoczytane
Czy tylko aby przemknąć
Zniknąć w lustrach
Kontemplując
Własny zmierzch