Tylko w tajemnicy
Puszczam myśli samopas
Choć to niewygodne
Gdy pośród odmętów
Władzę przejmuje
Ład i szepty
Uniesienie
Pozostaje chęcią
Ruchu głową
Skamieniałą w odbiciu
Srebrzystej chmury
Nie pomagają westchnienia
Patrzenie w lustra
Znikają
W wygładzonym piasku