Wszystkie kapelusze
Są tak do siebie podobne
Nie dają szans w walce z wiatrem
Krzycząc bez skromności
Znam tajemnice
A w ogólnym zwichrowaniu
Czasoprzestrzeni
Jest i zmyślona nieważkość
Potoki balsamicznych prawd
I liryki całkiem horyzontalne
Tylko te plamy od palców