Pudełko w pudełku
W nieckach czasu
Pełno już liści wciąż zielonych
W tym dniu czuję coś dawnego
Co toruje sobie drogę
Przez kolejne skorupy
Nieprzemakalny płaszcz
Nie pomaga
Stoję więc w strugach deszczu
Jeżeli przejdę przez alejkę
Roztopię się we mgle
Albo złapię za wszystkie pnącza
Nie
Nie będzie z tego gobelinu
Ani nawet plecionego chodnika
Może coś na wzór płatków kwiatu
Które spacerują we mnie