Pudełko z bawełny
Na niewidocznej linii
Nikłe pełzające światło
Niczym pozdrowienia
Płonących drzew
Nadstawić uszu
Żeby usłyszeć szelesty
W poszukiwaniu ust
Po prostu przedstawiam
W wyobraźni
By odnaleźć to
Patrząc na nie
Miasta i pola
Niech będą puste
Nic więcej mi nie trzeba