Z niskim słońcem
Zimne źródło przyciąga ręce
Ekstraktem bodźców
W tajemnicy stają się powrotami
Nawet gdybym je wykreślił
Ślad pozostanie
Wywlekany w słabym świetle
Wtedy tylko udaję lęk
Odwracając wzrok do ściany
Wychodzę naprzeciw
Jeszcze nie wiem skąd